Ceny mieszkań podawane w ogłoszeniach niemal nigdy nie są tymi samymi cenami, które obowiązują podczas transakcji. Nawet we wszelkiego typu analizach rozróżnia się ceny ofertowe oraz ceny transakcyjne, a różnica między nimi potrafi sięgać nawet kilkunastu procent. Te dane świadczą o tym, że przy zakupie lokalu mieszkalnego jest przestrzeń do negocjowania ceny, niezależnie od tego, czy jest to rynek wtórny, czy pierwotny. W tym artykule podajemy garść sposobów na to, jak obniżyć cenę kupowanego mieszkania.
Podstawowa sprawa to zdobycie jak najwięcej informacji zarówno o mieszkaniu, jak i o lokalnym rynku. Warto też rozeznać się w cenach mieszkań w tym konkretnie budynku (w przypadku rynku pierwotnego nie będzie to problemem – po prostu należy sprawdzić ceny w inwestycji). Takie dane to baza do ustalenia, czy negocjacje są możliwe, a jeśli tak, to jak daleko można je posunąć i na jakich argumentach bazować.
Negocjowanie ceny mieszkania na rynku wtórny i pierwotnym mocno się różni. Na rynku wtórnym zazwyczaj mamy do czynienia z kimś, kto nie jest inwestorem, ale sprzedaje jakąś część swojego majątku. Często zależy mu na szybkiej sprzedaży, poza tym nie dysponuje możliwościami podnoszenia atrakcyjności oferty ani bazą klientów. W przypadku dewelopera po pierwsze jesteśmy dla niego jednym z wielu potencjalnych nabywców, którzy w tym samym momencie toczą rozmowy dotyczące się danej inwestycji; po drugie – może on podnosić atrakcyjność lokalu, czyli stosować poza cenowe zachęty.
Te poza cenowe atuty mieszkania to np. miejsce postojowe w cenie, większa komórka lokatorska, wyższy standard wykończenia. Deweloperzy bardzo często nie są skłonni do obniżania ceny, za to są otwarci na to, aby w już ustalonej stawce zaoferować klientowi coś więcej. Dlatego kupując mieszkanie na rynku pierwotnym lepiej nastawić się na taką strategię.
Reklama: Swoje ogłoszenia zawsze wystawiam tutaj mieszkania na sprzedaż Płock , a także tutaj działki Radom. Pełno telefonów oraz wiadomości od klientów którzy pragną zobaczyć moje mieszkanie.
Oczywiście bardzo dużo zależy od ogólnej sytuacji na rynku. Dlatego warto się z nią zapoznać, po prostu czytając artykuły na branżowych portalach i przeglądając raporty dotyczące rynku mieszkaniowego (średnie ceny, wzrosty lub spadki popytu itd.). Poza tym bardzo istotne jest, aby wybadać, jaka jest sytuacja tego konkretnie dewelopera oraz tej konkretnie inwestycji. Najłatwiejszy sposób to sprawdzenie, ile lokali już się sprzedało i w jakim czasie. Jeżeli np. deweloper prowadzi ich sprzedaż już od roku, a w ofercie ma nadal ponad 50%, świadczy to, iż nie schodzą “jak świeże bułeczki” i mamy przestrzeń do negocjacji.
Niezależnie od tego, czy kupujemy na rynku wtórnym, czy na rynku pierwotnym, w negocjowaniu ceny istotna jest psychologia. Należy być otwartym, nie wytwarzać konfliktowej sytuacji (co bywa ciężkie, bo w końcu rozmawiamy o dużych pieniądzach i łatwo dać się ponieść emocjom) oraz starać się wytworzyć chociaż namiastkę osobistego kontaktu ze sprzedającym. Sprzedający to człowiek i jak bardzo nie chciałby unikać emocji, i tak w jego decyzji będą one miały duży udział. Może ci się wydawać, iż nikt nie spuści ci ceny tylko za to, że poczuje sympatię. To racja. Jednak ten ktoś będzie uważniej słuchał twoich argumentów, a to daje ci dużo lepszą możliwość przekonywania go niż w sytuacji, gdy cię nie lubi lub jesteś dla niego anonimowy, bo chowasz się wyłącznie za mailami i telefonami. Bezpośredni kontakt, rozmowa w cztery oczy to podstawa skutecznego negocjowania ceny.